Dla mnie ma znaczenie, czy jesteś człowiekiem

sophia--robot

Stwórzmy sobie robota na nasz obraz i podobieństwo! Te słowa zdają się stale przyświecać twórcom współczesnych robotów humanoidalnych. W ostatnich latach dokonał się wielki postęp w tej dziedzinie: coraz lepsze materiały, coraz sprawniejsze algorytmy… roboty coraz bardziej ludzkie.  Nie potrzebujemy już nawet klawiatury do komunikacji z nimi. Wystarczy nasz głos albo nawet drobne gesty. I nie chodzi tu wcale o gesty proste i jednoznaczne do odczytania, ale bardzo subtelną i niejednoznaczną przestrzeń komunikacji niewerbalnej. Roboty coraz lepiej uczą się ją odczytywać i coraz sprawniej ją imitują.

Według różnych oszacowań komunikacja niewerbalna odpowiada za ponad połowę naszego przekazu. Wynika z tego, że ma większy wpływ na odpowiednią interpretację i zrozumienie niż sama treść. Jeśli więc mamy się komunikować z robotami w sposób najbardziej dla nas naturalny, musimy dokładnie przeanalizować takie zagadnienia, jak: zachowywanie odpowiedniej odległości (zapewniające unikanie kolizji w ruchu, ale i zmniejszenie dystansu w interakcji), gestykulację (z wszystkimi jej funkcjami metaforycznymi i wskazującymi), mimikę (wzmacniając przekaz i jego zrozumienie) czy ruchy gałek ocznych i mruganie (skupiające uwagę odbiorcy).

Niestety w przeprowadzanych wielu eksperymentach dotyczących wpływu komunikacji niewerbalnej robotów na naszą otwartość na interakcję z nimi pojawia się duży dysonans. Ciche założenie, że im robot będzie do nas bardziej podobny z wyglądu i zachowania, tym łatwiej będzie nam nawiązać i podtrzymać z nim interakcję, załamuje się w pewnym momencie. Zjawisko to określa się mianem „dolina niesamowitości”. Nasz mózg jakby bronił się odruchowo w sytuacji, gdy nie jest już w stanie zakwalifikować takiego obiektu, jak robot humanoidalny, do znanych mu kategorii (ożywiony/nieożywiony). Okazuje się, że przy bardzo dużym stopniu podobieństwa robota do nas wolimy się raczej wycofać, niż z nim rozmawiać. Zjawisko to pogłębia się znacznie w przypadku ruchu obiektu. Niewerbalna komunikacja, bazująca przecież na ruchach, jest newralgiczną przestrzenią, w której zjawisko to może występować. Musi być więc szczególnie dopracowana (i to nie tylko technicznie).

Trudno dziś stwierdzić, czy roboty osiągną stopień upodobnienia do ludzi, który pozwoliłby nam na przekroczenie granicy ich rozpoznawalności. Nie wiemy również, jakie zachowania i reakcje u ludzi mogą temu towarzyszyć. Niewykluczone jednak, że nowe pokolenia przyzwyczajone już do interakcji z robotami będą miały niższy próg zachowania komfortu w przebywaniu z nimi. Tak oto dolina ta może zostać przekroczona z jednej strony przez nową, doskonalszą generację robotów, a z drugiej przez nowe, bardziej oswojone z robotami pokolenia ludzi.

Share Button